Upadek poprzedniego pisowskiego rządu oglądałem z daleka. Musiałem wyjechać z kraju „za pracą”. Nie interesowali mnie więc ci wszyscy „debilni” polscy politycy, którzy nie potrafili się ze sobą porozumieć.
Dziś – starszy o 13 lat – widzę, że znowu może nas czekać „powtórka z rozrywki”. Będzie to niestety gorsza powtórka. Bo za nią stać będą dodatkowo ludzkie dramaty na tle ekonomicznym.
Mam jednak takie przeczucie, że obóz władzy nie upadnie i doprowadzi jednak do wyborów prezydenckich. Odbędą się one – moim zdaniem nie 10 maja, ale tydzień później czyli 17 maja.
Wątpię, czy tak zwana „opozycja” może znaleźć jakiś sposób by temu zapobiec.
Gdyby Kaczyńskiemu nie udało się tego przeforsować – stałby się „politycznym trupem”. Jakoś jednak nie mogę sobie takiego (miłego dla serca) scenariusza wyobrazić!
A Wy jakie macie przewidywania co do nadchodzącego tygodnia?