NAJNOWSZE

„Rodzi się człowiek” – refleksje śremianina z porodu rodzinnego…

Było to ponad ćwierć wieku temu. Szef „Tygodnika Śremskiego” – Maciej Waraczewski zlecił mi napisanie tekstu o porodzie rodzinnym. Miały to być spisane refleksje śremianina, który miał to szczęście i mógł towarzyszyć swojej żonie w porodzie. Porody rodzinne wówczas nieśmiało wkraczały w szpitalną codzienność i opis tego ewenementu miał stanowić główną atrakcję numeru świąteczno – noworocznego AD 1994.

Bohaterami tekstu „Zobaczyłem cud natury” byli państwo Danuta i Roman Kaczmarkowie i ich synek Paweł Roman (mierzący 58 cm i ważący 3750 gram).

Że będzie to chłopiec wiedzieli już wcześniej. Dla pani Danuty była to pierwsza ciąża, a jako, że ma 37 lat – zdecydowali wspólnie by poddała się badaniom wczesnej ciąży. Wynik otrzymany z Kliniki Położniczej Akademii Medycznej w Poznaniu był następujący; „46XY” – oznacza właśnie zdrowego chłopca. Uspokojeni, że wszystko w porządku postanowili skorzystać z oferty porodu rodzinnego w Szpitalu w Śremie.

„Nie da się tego opisać, nachodzą wtedy człowieka niesamowite myśli. Myśli o cudzie stworzenia, cudzie natury, o dwóch małych komórkach, które połączone ze sobą dają nowe życie. Rodzi się wtedy więź rodzinna, mężczyzna zdaje się głębiej rozumieć istotę macierzyństwa” – szczęśliwy ojciec jest wzruszony.

Dramatyczny poród trwał dwanaście godzin i zakończył się „cesarskim cięciem”.

Opis końcówki porodu udramatyzowałem jak umiałem: „Panu Romanowi – kotłuje się w głowie. Strach zagląda mu w oczy. Co będzie? Wyobraźnia podsuwa mu to jasne to czarne myśli. Narkoza – dla żony resztkami sił robi zdjęcie. Krzyk dziecka, ruch wokół, podają mu synka – ten jakimś nadzwyczajnym odruchem chwyta go za palec”.

  

Udostępnij artykuł:

Polub profil na Facebooku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *