To ojciec moich przyjaciół z młodych lat.
Zapamiętałem go w sposób szczególny z pewnego zdarzenia.
Miałem wtedy chyba 12 lat. Była sobota wieczór. Do naszego domu przyszedł sąsiad pan Ulatowski i powiedział do mnie: „Piotrek ty znasz doktora Szymańskiego bo kolegujesz się z Tomkiem – jego synem. Może byś poszedł do niego i poprosił by przyszedł do mojej żony ją zbadać bo ma czterdzieści stopni gorączki i majaczy – nie wiem co robić”.
Poszedłem i powtórzyłem słowa sąsiada. Doktor Szymański bez chwili wahania kazał mi poczekać aż spakuje torbę lekarską i zaprowadzić do chorej. Zbadał sąsiadkę, dał zastrzyk, wypisał receptę. Mąż chorej dziękował serdecznie i spytał co jest mu dłużny. „Nic mi pan nie jest dłużny. Ale widziałem, że koło domu hoduje pan kury. Niech pan jedną zabije i ugotuje tłusty rosół i da żonie na wzmocnienie” – odpowiedział doktor.
Ten epizod z dawnych lat utkwił mi w pamięci.
Niech Spoczywa w Pokoju!
Wyrazy współczucia składam Kasi Sarnowskiej (przewodniczącej rady miejskiej w Śremie) i Tomkowi Szymańskiemu.
1 Komentarz
Pan Franciszek Szymanski byl ojcem mej przyjaciółki Kasi.Zapamiętałam Go jako czlowieka prawego, mądrego i wielu talentów, autora wielu praktycznych udogodnień w domu, które mnie,mlodą osobę zachwycały.Swą miłą aparycją ,gotowością do pomocy i dystansem do życia zjednywał nie tylko moją sympatię, ale i mej rodziny.
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.
Ela