Ich współpraca ze Śremskim Sportem dobiegła końca.
W „przestrzeni medialnej” rozlewa się fala nieprzyjemnych komentarzy pod adresem dotychczasowych dobroczyńców – za wynajem terenu spółka ŚS nie brała pieniędzy.
Klub szachowy LKS „Piast” Śrem, którego jestem wiceprezesem ma od wielu lat wzorcową współpracę ze Śremskim Sportem. Jest więc oczywistą oczywistością, że nie dołączę do krytyków prezesa spółki Śremski Sport – Daniela Cicharskiego. Tym bardziej, że przekonały mnie jego wyjaśnienia. Nie ma zamiaru brać on na siebie ciężaru odpowiedzialności za ewentualny wypadek, który może się wydarzyć na nie posiadającym odpowiednich wymogów bhp torze strzelniczym. Poza tym zamierza na tym terenie stworzyć kolejne centrum sportowe pod namiotem.
Stefan Bartkowiak, którego cenię za pasję i energię jest rozżalony. Rozumiem go, bo włożył wiele wysiłku w organizację sekcji łuczniczej.
Moim zdaniem – kiedy już trochę emocje u niego opadną – powinien udać się po poradę czy pomoc do takiego gremium jak: Śremska Rada Sportu. Na jej czele stoi – nomen omen – pracownik Śremskiego Sportu i radny miejski Krzysztof Lewandowski.
Jest też na śremskim rynku jeszcze jeden potężny sponsor sportu chińska firma Capchem, która wkupuje się w łaski śremian gdzie tylko może. Jest na przykład sponsorem strategicznym „Warty” Śrem. Może oni coś wymyślą i wspomogą w znalezieniu nowego lokum?
Wszystkich zaś miłośników sportu zapraszam do konstruktywnej burzy mózgów – jak pomóc bezdomnym łucznikom!
1 Komentarz
Wystarczyło usiąść do stołu i porozmawiać o tym jak rozwiązać problem i jak pomóc. Zabrakło tego niestety.