Odpowiedź jest prosta: trzeba (mówiąc językiem dyplomatycznym) umieć przewidywać posunięcia władz samorządowych i trochę poczekać, aż uporają się one z lokatorami, których trzeba przecież najpierw stamtąd wykwaterować.
W listopadzie 2016 roku mieszkaniec wsi Grzymysław zgłosił redakcji “Tygodnika Śremskiego” – problem:
“To się nadaje do opisania w gazecie, chcą nas stąd wyprowadzić, bo chrapkę na ten budynek ma deweloper. Czy tak się robi z ludźmi, którzy chcą tu mieszkać i włożyli pieniądze w swoje mieszkania” – pytał rozmówca TŚ.
- Gmina Śrem nie posiada planów dotyczących przeznaczenia nieruchomości nr 34 w Grzymysławiu. Aktualnie nie jest też planowana sprzedaż tej nieruchomości. Dotychczasowym mieszkańcom budynku proponowane są lokale zamienne o podwyższonym standardzie. Część lokatorów skorzystała z oferty i zamieszkała w nowym bloku w Śremie przy ul. Żurawiej – taką odpowiedź nadesłała do redakcji Dorota Tomyślak, ówczesna Naczelnik Pionu Obsługi Inwestorów i Informatyzacji Urzędu Miejskiego w Śremie.
W minionym tygodniu – po prawie siedmiu latach od ukazania się w “Tygodniku Śremskim” artykułu pt.”Dwór będzie sprzedany, gdy tylko TBS pozbędzie się lokatorów” – ogłoszono przetarg na sprzedaż tego budynku. Siedem lat temu “TŚ” – przewidział, że tak się stanie!
Szczęśliwy nabywca wiejskiego “dworku” będzie mógł liczyć na 50 procentowy upust z wynegocjowanej ceny – z uwagi na zabytkowy charakter nieruchomości.
Wynika więc z tego, że tak naprawdę wiejski “dworek” (powierzchnia mieszkalna około 500 m2 – działka 0,71 ha, wyceniono na 1 milion 400 tysięcy złotych) został wystawiony na sprzedaż, za przysłowiowe “psie pieniądze”.
A później w Urzędzie Miejskim są wszyscy wielce zdziwieni i oburzeni, gdy słyszą krążące “po mieście” pogłoski o “biznesie po śremsku”- robionym z lokalnymi przedsiębiorcami!