Zadzwoniła do mnie oburzona czytelniczka ze Śremu, że jej krewny przypadkowo znalazł pod kamienicą na rynku list do niej nadesłany z ZUS-u. „Pani na poczcie po wielu telefonach mocno podniesionym głosem powiedziała, że listonosz nie nacisnął klamki do wejścia na klatkę schodową w obawie przed koronawirusem i włożył list w szparę pomiędzy drzwiami i widocznie wypadł” – mówiła. Czy tak powinna działać poczta? – pyta Śremianka. Ot taka ciekawostka z trudnych czasów epidemii. Macie jakieś podobne ciekawostki?
- Od P.T. Czytelników
- 18-03-2020
- Brak komentarzy