Istnieje od dwóch tygodni. Jej lody to nie byle jakie „maszynowe”, ale prawdziwe dzieła sztuki! O najróżniejszych smakach. Cztery złote za gałkę. Pięknie położona o estetycznym wyglądzie. Stała się w tym tygodniu obiektem „zamachu” (rozlanie wokół budynku smrodliwego kwasu masłowego).
Wieść gminna głosi, że zamachowcami byli konkurencyjni lodziarze.
Jak się dowiaduję sprawą ma się zająć prokuratura.
Mnie na tę okoliczność przypomniała się piosenka wspaniałego (już niestety ŚP Wojciecha Młynarskiego), której bohater strasznie zazdrościł sukcesów prywaciarzom produkującym lody:
(…) „A mnie – szajba uporczywa
W głowie szumi, w dołku gniecie,
Aż błysnęła myśl szczęśliwa:
– Są gronkowce na tym świecie!
I oczyma wyobraźni,
Bo na szczęście jej nie tracę,
Widzę wszystkich na zakaźnym,
A tych prywaciarzy – w pace!
Żeby taką rozkosz czuć,
Warto dać się struć!”