NAJNOWSZE

Śremska „wieczorynka” jest śmieszna i żałosna. Historia z dzisiejszej nocy

Nadesłany opis zdarzenia w śremskiej szpitalnej wieczorynce:

„Dzień dobry Panie Piotrze.

Piszę do Pana z sytuacja która wydarzyła się wczoraj z nadzieją że opublikuje to Pan i pokaże jak śremska wieczorynka jest śmieszna i żałosna.

Zaczynając od początku. Dziś w nocy jest to 08.06.2021 wracam do domu w nocy z pracy i dziewczyna pokazuje mi nogę w którą została ukąszona przez jakiegoś owada kilka dni temu (kilka dni temu wyglądało to jak ugryzienie komara), jak zobaczyłem jak to wygląda mówię od razu jedziemy na wieczorynkę, żeby Ci podali jakiś zastrzyk.

Około godziny 00:20 jesteśmy na wieczorynce no i zaczyna się tam nasz cyrk. Dzwonimy dzwonkiem do drzwi i wychodzi zaspana pielęgniarka i pyta co się dzieje ja opowiadam o co chodzi A ona do nas „proszę umówić się z lekarzem”, ja mówię ale no jak? Dowiedziałem się że trzeba zadzwonić na numer podany przy oknie, bo przecież podejście do pokoju dosłownie obok po lekarza jest problem. Ale dobra nie wnikam w ich tam systemy działania.

Dzwonię. Odbiera mi również wyrwana z krainy snu Pani „doktor” opowiadam znów ta sama historię A odpowiedź Pani „doktor” zwaliła mnie z nóg „dlaczego pan z tym przyjechał na wieczorynkę A nie do doktora w dzień?” A ja odpowiadam że w dzień nic takiego nie było zauważone A dopiero co wróciłem z pracy i przyjechaliśmy tu bo to uznałem za słuszne bo przecież to może być ugryzienie kleszcza i trzeba działać z tym. Wspomniana Pani „doktor” z łaską mówi że za chwilę ktoś przyjdzie po czym się rozłączyła. Przychodzi pielęgniarka otwiera drzwi i bierze dziewczynę do środka oczywiście nie wypuszczając mnie do środka mówię no ok poczekam.

Po jakiś 10 min max 15 wychodzi moja dziewczyna i mi opowiada cyrku część dalsza. Mówi do mnie tak: przychodzi Pani „doktor” ogląda ta nogę i mówi ale ja nie wiem co to może być za ukąszenie ja nie wiem ja nie mam pojęcia (ale to wcale nie jest tak że jest ognisty rumień dookoła miejsca ugryzienia A dookoła niego obrzęk i kolejny rumień już różowy), zapisze Pani taka maść na ukąszenia Fenistil. A na sam koniec jak już moja dziewczyna wychodziła z gabinetu dodała że gdyby Pani mówiła długie spodnie to by Pani nic nie ugryzło. Serio? No tak jest to logiczne długie spodnie gdy jest 30°C na dworze no przecież.

Ja się nie dziwię że ludzie boją się jechać na wieczorynkę jeśli przychodzi do nich zaspany „doktor” co nie wie co to może być za ugryzienie i nie zawoła nikogo żeby pomógł w ustaleniu co to jest tylko rzuca jakimiś sentencjami. Powiem Panu że jak leczą nas tacy lekarze co dyplom znaleźli chyba w cheetos’ach to równie dobrze ja mogę być pracownikiem w dzień A pod osłoną nocy leczyć ludzi na wieczorynce rutinoscorbinem i kocykiem.

Ta sytuacja jest tak żenująca i śmieszna i pokazuje jak doktor i pielęgniarka podchodzą do ludzi potrzebujących pomocy w nocy.”

Udostępnij artykuł:

Polub profil na Facebooku

11 Komentarzy

  1. Rozgoryczona

    Ja stracilam czlonka rodziny przez lekarza tam. Pojechalismy z silnym bolem brzuch podali ketonal kazali jechać do domu widzac ze nie bylo poprawy. Po kilku godzinach znow tam pojechalismy niestety bylo za późno…

  2. Anonim

    Ta wieczorynka jest tak śmieszna że się w głowie nie mieści, prędzej czlowiek by umarł niż dostał jaką kolwiek pomoc. Niby lekarze po fachu i wyuczeniu a nie znają się na medycynie masakra.

  3. Anonim

    Ja byłam z małym dzieckiem co strasznie się dusil i miał wysoką gorączkę co nie mogłam zbić niczym. Pan Doktor bardzo młody co myślałam że coś potrafi zaczął sprawdzać w Googlach co może dolegać dziecku i co ma podać. Koszmar !!!!

  4. Strona pacjenta

    Płacimy za opiekę zdrowotną i wychodzi na to, że lepiej leczyć się samemu. Mnie już nic nie zdziwi i nie ma wytłumaczenia ani obrony na to, że przychodzi się do pracy i pozwalam sobie na sen. Szczerze to chamstwo, nie wybieram sobie takiego zawodu jeśli nie mogę sprostać jego oczekiwaniom i jego odpowiedzialności. Ale to jest nagminne.. A to że są niedouczeni i nie znają się na rzeczy, to osobiście bym się ze wstydu zapadła pod ziemię, ale to już ich głupota ludzka nie zna granic. Szkoda słów, Polaczki to głupi naród jest i niestety bez obrazy, ale nic dodać nic ująć.

  5. Maja

    Nie dziwię się byłam z bolem nerki 3 dni zastrzyki . Nic nie pomagało odsyłali do domu .Gdyby nie lekarze z Leszna dziś mnie by tu nie było .nie da się nic dobrego powiedziec

  6. Wypalony Medyk, który przez takich jak Wy nie pracuje w zawodzie.

    Skarga oczywiście poszła do mediów zamiast załatwić ją w źródle czyli w sekretariacie Prezesa.
    Nie oczerniajcie tych ludzi, są dwie strony medalu. Nie znamy wersji z drugiej strony.
    I na przyszłość – jeśli Pani była pacjentką to ONA JEST BADANA, ONA BIERZE UDZIAŁ W WYWIADZIE. Nie rodzina. Rodzina stoi za drzwiami – zachowując GODNOŚĆ I INTYMNOŚĆ PACJENTA.
    Bo później nie można wywiadu zebrać ani zbadać bo rodzina opowiada historię choroby sprzed 1985 albo wyzywa pacjentkę (np bo zapomniała nazwy leków, który bierze).

  7. Anonim

    Te ich procedury przyjęcia są naprawdę śmieszne. Należy zadzwonić pod podany numer na kartę okienka i należy przekonać Panią doktor że przypadek jest naprawdę ważny żeby otworzyli drzwi bo wiadomo Covid… Ale testów nie robią przed wejściem. Pojechałam w nocy będąc w 3 miesiącu ciąży ponieważ miałam problemy z oddychaniem i dusiło mnie strasznie w klatce piersiowej. Pani doktor zauważyła ze równie dobrze mogło mnie dusić w ciągu dnia i dlaczego im w nocy głowę zawracam. Chciała mi zmierzyć ciśnienie więc podeszłam do Pani doktor a ona ze mam sobie wziąć krzesło przynieść bo jak ma mi zmierzyć… Osłuchała jeszcze tylko i powiedziała że mam się zachowywać normalnie i normalnie oddychać a kie jakoś teatr jej tu odgrywam, a przez ucisk i kłucie w klatce naprawdę nie mogłam złapać powietrza… Pani doktor kazała podać ketonal – zastrzyk pielęgniarce i na tym miała skończyć się jej rola.. Ze względu na ciąże zapytałam czy można ketonal na tym etapie ciąży brać, a Pani doktor na to a po co tu Pani przyjechała po pomoc czy dla rozrywki… Dobrze zgodziłam się na zastrzyk który podała mi pielęgniarka po czym liczyłam na jakiś wypis, bo gdyby się coś mi stało chciałabym posiadać dokument jakie leki mi podano, a Pani doktor stwierdziła że mam już im dupy nie truć bo jest noc i kartek marnować nie będzie… Więc nie rozumiem czy lekarze przychodzą na dyżur się wyspać czy przychodzą do pracy… Więcej empatii!

  8. Anonim

    Witam miałem podobna sytuację ale na wieczorynce w Kościanie też ugryzienie w szyję zostałem przyjęty w 5 minut bardzo miły Pan doktor owszem starszy Pan ale wiedział co robi i w 3 dni i już było widać poprawę tam podejście do pacjenta jest super i to już nieraz wywnioskowalem ogólnie to jestem z pow Sremskiego ale wolę pojechać do Kościana niż mieć właśnie takie scenki Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *