Jesteście trucicielami swoich dzieci! – oskarża Śremianka

Taki list dostałem. Smutny i oskarżający burmistrza i jego wyborców. Zapraszam do dyskusji.

„Kiedyś był tu szpaler drzew. De facto praktycznie wszystkie umarły, a te co pozostały (dosłownie kilka) trawią pasożyty. A umarły, bo o zieleń miejską w Śremie się nie dba. W ocenie burmistrza dbałość o przyrodę miejską to umieszczanie doniczek z kwiatami na moście.

Kupa wydanej kasy (ktoś sobie zarobił) a jakość powietrza poprzez te kwiaty wcale nam się nie poprawia. Bo najwięcej tlenu dają właśnie drzewa a nie rośliny doniczkowe !

Potrzeba długich lat aby drzewo, które ma nam oczyścić powietrze urosło do odpowiednich rozmiarów, żeby mogło pełnić tą funkcję.

Tymczasem Szanowny Prywatny Właściciel Miasta ( bo za taką osobę ewidentnie uważa się burmistrz ) jest chyba ślepy, że nie widzi w jak opłakanym stanie mamy drzewa, które stoją w mieście ( stoją, bo za chwilę padną ). Wycina się parki, karczuje stadiony, betonuje rynek, zawala tym betonem cały Śrem. Żeby dodać smaczku wydaje się zezwolenia na prowadzenie działalności, która truje mieszkańców jak wysypisko śmieci w Pyszącej czy ( o zgrozo !!!!!!!!) chińską fabrykę, o podwyższonym ryzyku awarii i zatrucia środowiska.

A wszystko to Szanowni Mieszkańcy za Waszą kasę, pobraną z waszych podatków. W skrócie: sami jesteście sponsorami trucia własnych dzieci. Kto wybiera takich ludzi ? Przyznać się szczerze.”