Był koniec listopada 1994 roku – zbliżał się Dzień Odlewnika.
Odlewnia Żeliwa jak wiadomo była sztandarowym śremskim zakładem. Sztandarowym dosłownie i w przenośni. Bo o sztandary nastąpiła kłótnia.
Było już po przemianach ustrojowych i w zakładzie działały dwa związki zawodowe: Związek Zawodowy Hutników i NSZZ „Solidarność”.
Każdy z nich ufundował sobie sztandar, który zgodnie z modną „świecką tradycją” – należało poświęcić w kościele.
Afera wybucha w chwili, gdy „Solidarnościowcy” stanowczo zaprotestowali, by hutnicy nie święcili sztandaru na jednej mszy świętej z nimi!
Z tego co pamiętam – odprawiono wówczas dwa „konkurencyjne” nabożeństwa i każdy związek miał swój poświęcony sztandar.
Sztandary związkowe istnieją do dzisiaj, nie wiem jak jest ze sporami, ale wraz ze znacznym skurczeniem się załogi (z dwóch tysięcy do kilkuset w tej chwili) – rola związków zawodowych i ich prestiż wśród załogi zapewne zmalał.