NAJNOWSZE

To nie jest krytyka śremskiego szpitala

Przypadek, który zdarzył się czytelnikowi ŚKP wczoraj w nocy przedstawiam, nie po to, by krytykować procedury szpitalne, ale żeby pokazać, że docelowo więcej ludzi straci na zdrowiu nie przez koronawirusa lecz przez (trochę wyszydzane) „choroby współistniejące”.

Sprawa dotyczyła zwichniętego bądź złamanego dziecięcego paluszka.

„Wizyta o 2.20 w nocy w śremskim szpitalu z podejrzeniem zwichnięcia palca. Namiot do Covid_19….nieczynny. Wchodzimy bez opcji czy jesteśmy zdrowi. Przyjmująca jedna osoba. Po otrzymaniu „ksero” co robić….opuszczamy placówkę. TO SERIO JEST COVID-19??? Jedna osoba mężczyzna….na izbie przyjęć…w fartuszku i maseczce….w pokoiku „pociągnął” palec córki (nie wiedząc czy złamany czy zbity,zwichnięty)…podał nam ksero kartkę i powiedział by stosować się do zaleceń na kartce…NIE WIEM CZY CÓRKA MA OBECNIE ZŁAMANY PALEC…ZWICHNIĘTY CZY ZBITY. Czy szpital mi pomógł? RACZEJ NIE. Jeśli ma faktycznie złamany….muszę poczekać na poniedziałek…..Dostaniemy się do lekarza rodzinnego i poproszę o skierowanie na RTG…..

Szpital ODPADA. Dobrze że dziecko nie „urwało” całej ręki……co bym zrobił w nocy o drugiej w nocy” 

 

 

Udostępnij artykuł:

Polub profil na Facebooku

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *